Obchody 76. Rocznicy Mordu w Jabłoni-Dobkach
6 marca społeczność Gminy Nowe Piekuty uczciła pamięć ofiar masowego mordu we wsi Jabłoń-Dobki, dokonanego przez okupantów niemieckich 8 marca 1944 roku. W 76. rocznicę pacyfikacji wsi hołd zamordowanym złożyli m.in. Wójt Gminy Nowe Piekuty, Marek Kaczyński, Radni Rady Powiatu Wysokomazowieckiego Leszek Dąbrowski i Stanisław Olędzki oraz kombatanci, przedstawiciele Związku Sybiraków, szkół i jednostek OSP.
Obchody rozpoczęły się Mszą Świętą w intencji zamordowanych mieszkańców wsi Jabłoń-Dobki w kościele p.w. św. Ap. Piotra i Pawła w Jabłoni Kościelnej. Po Mszy montaż słowno-muzyczny poświęcony ofiarom zbrodni zaprezentowali uczniowie Szkoły Podstawowej w Jabłoni Kościelnej. Uczestnicy uroczystości w asyście pocztów sztandarowych złożyli wiązanki i znicze na pod pomnikiem ofiar pacyfikacji, gdzie odczytano również nazwiska zamordowanych mieszkańców wsi.
-W imieniu tych, którzy spoczywają w tej zbiorowej mogile, dziękuję za to, że państwo tu jesteście i za to, że ta pamięć trwa - mówił podczas uroczystości Wójt Gminy Nowe Piekuty, Marek Kaczyński. - Dziękuję mieszkańcom wsi Jabłoń-Dobki na czele z panem sołtysem za pielęgnowanie i dbanie o to miejsce. Dziękuję społeczności szkoły w Jabłoni Kościelnej, uczniom, nauczycielom, dyrektorom za to, że to miejsce jest przez nich otaczane szczególną czcią. Pamiętajmy, że pamięć o tych, którzy zginęli, o naszej prawdziwej polskiej historii to nasza powinność. ,,Jeśli my zapomnimy o nich, Ty Boże zapomnij o nas”.
W okresie niemieckiej okupacji wieś Jabłoń-Dobki liczyła 18 gospodarstw i ponad 100 mieszkańców. Miejscowa ludność udzielała wszechstronnej pomocy polskim partyzantom. We wsi funkcjonowała placówka Armii Krajowej.
7 marca 1944 roku w Jabłoni-Dobkach stanął na kwaterach ośmioosobowy patrol AK. Partyzanci zostali dostrzeżeni przez żołnierzy Wehrmachtu, którzy stacjonowali w sąsiedniej Jabłoni Kościelnej. Następnego poranka (8 marca) do wsi przybył oddział żandarmerii z Wysokiego Mazowieckiego. Wywiązała się strzelanina, w której zginął żandarm Zygmunt Klosser, zwany przez miejscową ludność „Krwawym Zygmuntem”. Kilku innych Niemców zostało rannych. Żandarmi szybko wycofali się z Jabłoni-Dobek, a niedługo później do odwrotu przystąpili żołnierze AK.
Jeszcze tego samego dnia Niemcy przystąpili do pacyfikacji wsi. Mieszkańców, którzy próbowali uciekać, Hitlerowcy rozstrzeliwali, a wszystkich pozostałych spędzono do pobliskiego budynku gospodarczego Stanisława Szepietowskiego, w którym zaryglowano drzwi i podpalono. Zamordowano 93 osoby, w tym 33 kobiety i 30 dzieci poniżej 15. roku życia. Najmłodsza ofiara liczyła 6 miesięcy, najstarsza – 82 lata. Wśród zamordowanych znalazło się 82 mieszkańców spacyfikowanej wsi oraz 11 osób pochodzących z innych miejscowości (Buczyno, Gierałty, Mystki-Rzym, Jabłoń-Markowięta, Jabłoń-Zambrowizna, Ruś, Szymbory-Włodki, Warszawa). W czasie pacyfikacji spłonęło 17 domów mieszkalnych i 48 budynków gospodarczych.